Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
którym nie ma już sensu rozmowa o odpowiedzialności za czyny, inną upokarzający tingel-tangel, jeszcze inną siedziba mieszczki, której podczas relacjonowania śmierci rodziców bohatera nawet nie drgnie powieka udawanego żalu. Szkotak każe jej niedbale trzepać nadnaturalnej (znowu) wielkości dywan z portretem Hitlera. Trudno o lepszą charakterystykę podobnych damulek niż takie protekcjonalne poklepywanie potwora po wąsach, swoiste udomowienie bestii.

Realia sprzed pięćdziesięciu lat kotwiczą tę opowieść, odsuwają ją na wygodny dystans podręcznika historii. A przecież jest dość oczywiste, że reżyserowi nie o rozliczenia dziejowe chodziło. Ofiara Borchertowskiego bohatera (dyskretnie, na wyciszeniach granego przez Mirosława Guzowskiego) najwyraźniej ma odkupić także nasz czas, gnuśny
którym nie ma już sensu rozmowa o odpowiedzialności za czyny, inną upokarzający tingel-tangel, jeszcze inną siedziba mieszczki, której podczas relacjonowania śmierci rodziców bohatera nawet nie drgnie powieka udawanego żalu. Szkotak każe jej niedbale trzepać nadnaturalnej (znowu) wielkości dywan z portretem Hitlera. Trudno o lepszą charakterystykę podobnych damulek niż takie protekcjonalne poklepywanie potwora po wąsach, swoiste udomowienie bestii.<br><br>Realia sprzed pięćdziesięciu lat kotwiczą tę opowieść, odsuwają ją na wygodny dystans podręcznika historii. A przecież jest dość oczywiste, że reżyserowi nie o rozliczenia dziejowe chodziło. Ofiara Borchertowskiego bohatera (dyskretnie, na wyciszeniach granego przez Mirosława Guzowskiego) najwyraźniej ma odkupić także nasz czas, gnuśny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego