że tak... Może chciała.<br>- Ja bym to wiedziała! - prawie krzyczy Dominika. Jak <br>można tylko myśleć, że "tak"?<br>Dziadek milczy, nieobecny, choć bliski.<br>- Była bardzo dumna, Dominiko - zamyka sprawę po <br>najdłuższej ciszy, jaką może przetrwać bez próby <br>jej zakłócenia Dominika.<br><br>... Wkłada ręce do chłodnej mimo upału wody, przelewa <br>ją między palcami, pryska na twarz. Mocniej, potrzeć całą, <br>i szyję, i znów twarz. Ramiona... Tak dobrze. <br>O czym myślał dziadek Joachim, kiedy mówił o babce <br>"dumna"? On jeden, którego bała się i słuchała <br>babka? Że nie przyznała się do pomyłki? Że nie...<br>To sprawy dorosłych, mądrych ludzi, Dominiko - karci <br>się w duchu. - Nic