Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
pracy. Dłubanie szło coraz trudniej. Przez następne piętnaście dni posunęłam się w głąb muru o następne dwa metry, ileż, do diabła, grubości miało to wszystko?! Cały pagórek był wykonany z kamienia czy co?!
Cieć przywykł, że odzywam się do niego tylko co drugi dzień i nie zgłaszał pretensji. Zatęchła wilgoć przeżerała mnie na wylot. Sieć z akrylu była na wykończeniu. W czasie następnej nieobecności szefa zażądałam trzeciego kaganka, przy czym bez oporu zwróciłam pierwszy. Zwilgotniałych papierosów miałam już olbrzymi zapas. Dłubałam w dzikim szale poprzysiągłszy sobie nie policzyć dni, dopóki nie przedłubię się na wylot.
Z coraz większym wysiłkiem przesunęłam się
pracy. Dłubanie szło coraz trudniej. Przez następne piętnaście dni posunęłam się w głąb muru o następne dwa metry, ileż, do diabła, grubości miało to wszystko?! Cały pagórek był wykonany z kamienia czy co?!<br>Cieć przywykł, że odzywam się do niego tylko co drugi dzień i nie zgłaszał pretensji. Zatęchła wilgoć przeżerała mnie na wylot. Sieć z akrylu była na wykończeniu. W czasie następnej nieobecności szefa zażądałam trzeciego kaganka, przy czym bez oporu zwróciłam pierwszy. Zwilgotniałych papierosów miałam już olbrzymi zapas. Dłubałam w dzikim szale poprzysiągłszy sobie nie policzyć dni, dopóki nie przedłubię się na wylot.<br>Z coraz większym wysiłkiem przesunęłam się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego