Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
i zmykających Żydów puszczał na pięćset kroków, kładąc ich z nagana jak kaczki, ani razu nie spudłował! Będzie zabawa! Jeszcze na prawo, za róg.
Wasia widzi już z daleka. Na werandzie bistro, naprzeciw głównej kwatery, siedzi rotmistrz Sołomin w towarzystwie jeszcze czterech oficerów. Piją od wczoraj wieczór.
Wasia sprężystym krokiem przecina plac i zatrzymuje się przed werandą:
- Wasze błagorodje, melduję posłusznie, sprowadzam zbiega .
Zwiał wczoraj w nocy zmyliwszy straże na tamtą stronę Sekwany. Schwytano go na mieście i odstawiono do naszych przednich posterunków.
- Dooobrze! - mówi rotmistrz Sołomin, podnosząc oczy, pod których spojrzeniem Wasia pręży się jak struna.
- Dać go tu bliżej
i zmykających Żydów puszczał na pięćset kroków, kładąc ich z nagana jak kaczki, ani razu nie spudłował! Będzie zabawa! Jeszcze na prawo, za róg.<br>Wasia widzi już z daleka. Na werandzie bistro, naprzeciw głównej kwatery, siedzi rotmistrz Sołomin w towarzystwie jeszcze czterech oficerów. Piją od wczoraj wieczór.<br>Wasia sprężystym krokiem przecina plac i zatrzymuje się przed werandą:<br>- Wasze błagorodje, melduję posłusznie, sprowadzam zbiega &lt;page nr=147&gt;.<br> Zwiał wczoraj w nocy zmyliwszy straże na tamtą stronę Sekwany. Schwytano go na mieście i odstawiono do naszych przednich posterunków.<br>- Dooobrze! - mówi rotmistrz Sołomin, podnosząc oczy, pod których spojrzeniem Wasia pręży się jak struna.<br>- Dać go tu bliżej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego