Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
musieliśmy pana obserwować .
Zresztą śledzić pana rozkazał mi Wilhelm Tell. Powiedział: "Idź no, bracie, za panem Samochodzikiem. On ma dużo wrogów,
a jeszcze nie zdołał opanować dżudo. W razie czego zawołaj nas . na pomoc". Więc ja tylko postępuję zgodnie z rozkazem władzy zwierzchniej. Wyznaję, że gdy ten pański nie istniejący przeciwnik w końcu rozłożył pana na obydwie łopatki, już miałem zawołać chłopaków na pomoc. Ale pomyślałem, że pan będzie niezadowolony z tego. I dobrze zrobiłem, że nie zawołałem o pomoc, prawda?
Zrobiłem dwa kroki w kierunku Sokolego Oka. - Znam pewien świetny chwyt na kpiarzy.
- Co to, to nie! - wrzasnął chłopak i
musieliśmy pana obserwować &lt;page nr=73&gt;.<br> Zresztą śledzić pana rozkazał mi Wilhelm Tell. Powiedział: "Idź no, bracie, za panem Samochodzikiem. On ma dużo wrogów,<br>a jeszcze nie zdołał opanować dżudo. W razie czego zawołaj nas . na pomoc". Więc ja tylko postępuję zgodnie z rozkazem władzy zwierzchniej. Wyznaję, że gdy ten pański nie istniejący przeciwnik w końcu rozłożył pana na obydwie łopatki, już miałem zawołać chłopaków na pomoc. Ale pomyślałem, że pan będzie niezadowolony z tego. I dobrze zrobiłem, że nie zawołałem o pomoc, prawda?<br>Zrobiłem dwa kroki w kierunku Sokolego Oka. - Znam pewien świetny chwyt na kpiarzy.<br>- Co to, to nie! - wrzasnął chłopak i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego