do niejednej gęby<br>Wpychałem polędwicę,<br>Czym po dziś dzień się szczycę.<br>Wołową pieczeń stale<br>Przebijam na trzy cale<br>I jestem dosyć mądry,<br>By zmóc najtwardsze szpondry."<br><br>Rzekł drugi: "Dość złorzeczeń,<br>Wiadomo już, raz pieczeń,<br>Raz befsztyk, raz sztufada -<br>To świetnie nam się składa,<br>Bo z faktów tych wynika,<br>Że bijąc przeciwnika<br>Kawałek za kawałkiem,<br>Pobiliśmy go całkiem!"<br><br>A wół kopnięciem nogi<br>Zrzucił widelce z drogi<br>I wobec późnej pory<br>Spać poszedł do obory.</><br><br><div1><tit1>DWIE GADUŁY</><br>Ponoć dotąd ziemski padół<br>Nie znał jeszcze takich gaduł,<br>Jak dwie panie: Madalińska<br>Z Gadalińską z miasta Młyńska.<br><br>W domu, w sklepie czy na rynku<br>Językami