Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
plaże Jaszczura, ogromne muszle o różowych wnętrzach, które dziewczęta zbierały w ciepłej wodzie płycizn. Rozkoszne, puchate smoczątka, przymilne jak koty. Smukłe olbrzymy o szkarłatnych oczach, pozwalające wdrapywać się na swe grzbiety. Wydobywające z siebie głębokie ryki niczym głosy wielkich rogów. Pokazałem miasto, ale nie leżące w ruinie, lecz piękne jak przed wiekami. Pełne rzeźb i wspaniałych fresków. Barwne ptaki zlatywały z drzew, by siadać dziewczynom na rękach. Dziobały podawane im owoce, skubały lekko podsuwane palce. W końcu nadszedł wczesny zachód słońca na oceanie, tkający lśniący pas na powierzchni fal i ubierający niebo w złocistości i róże. Nieważne, że nie wszystko zgadzało się
plaże Jaszczura, ogromne muszle o różowych wnętrzach, które dziewczęta zbierały w ciepłej wodzie płycizn. Rozkoszne, puchate smoczątka, przymilne jak koty. Smukłe olbrzymy o szkarłatnych oczach, pozwalające wdrapywać się na swe grzbiety. Wydobywające z siebie głębokie ryki niczym głosy wielkich rogów. Pokazałem miasto, ale nie leżące w ruinie, lecz piękne jak przed wiekami. Pełne rzeźb i wspaniałych fresków. Barwne ptaki zlatywały z drzew, by siadać dziewczynom na rękach. Dziobały podawane im owoce, skubały lekko podsuwane palce. W końcu nadszedł wczesny zachód słońca na oceanie, tkający lśniący pas na powierzchni fal i ubierający niebo w złocistości i róże. Nieważne, że nie wszystko zgadzało się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego