Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
aż zatkało.

- Przepraszam - spytał grzecznie Groszek - czy
zapalić zapałkę?

- N... nie - powiedziała po chwili. - Nie gniewaj
się, Grosiu. Miałeś rację.

- No dobra, już dobra... - uśmiechnął się. - Idziemy.

Ale teraz dla odmiany Ika wykazała, że i ona też czasem potrafi
coś przemyśleć.

- Czekaj - powiedziała. - Nabierz tego żwiru do kieszeni
i rzucaj przed sobą. Skąd można wiedzieć, co za licho tam siedzi
w ciemnościach? Rzucisz... przynajmniej przestraszy się.

Groszek schylił się i zaczął upychać żwir po kieszeniach.

- Słusznie - powiedział w końcu. - Ale...

- Ale co?

- Ale tu jest jedna rzecz bardzo nie w porządku.

- Co znowu?

- No bo przemyśl to sobie tylko: lecieliśmy jakimś
aż zatkało.<br><br>- Przepraszam - spytał grzecznie Groszek - czy <br>zapalić zapałkę?<br><br>- N... nie - powiedziała po chwili. - Nie gniewaj <br>się, Grosiu. Miałeś rację.<br><br>- No dobra, już dobra... - uśmiechnął się. - Idziemy.<br><br>Ale teraz dla odmiany Ika wykazała, że i ona też czasem potrafi <br>coś przemyśleć.<br><br>- Czekaj - powiedziała. - Nabierz tego żwiru do kieszeni <br>i rzucaj przed sobą. Skąd można wiedzieć, co za licho tam siedzi <br>w ciemnościach? Rzucisz... przynajmniej przestraszy się.<br><br>Groszek schylił się i zaczął upychać żwir po kieszeniach.<br><br>- Słusznie - powiedział w końcu. - Ale... <br><br>- Ale co?<br><br>- Ale tu jest jedna rzecz bardzo nie w porządku. <br><br>- Co znowu?<br><br>- No bo przemyśl to sobie tylko: lecieliśmy jakimś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego