Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
na niego poczekać i zdecydowałem się znowu na budkę z papierosami, gdy Kłopotowski właśnie tam podszedł, kupił paczkę "Zrywów" i oparłszy się o budkę tak, że go nie było widać z domu, zapalił papierosa i począł co chwila zerkać na swą własną bramę. No, to już była zupełna bzdura. Przystanąłem przed wystawą jedynego sklepu na tym odcinku - spożywczego i zacząłem się głupio gapić na butelki z octem i proszki do pieczenia ciast. Oczywiście, było to dyletanctwo i żaden z detektywów świata nie splunąłby w moją stronę, ale śledzenie człowieka, który sam był zajęty śledzeniem, nie wymagało chyba takiej ostrożności. Czekaliśmy tak
na niego poczekać i zdecydowałem się znowu na budkę z papierosami, gdy Kłopotowski właśnie tam podszedł, kupił paczkę "Zrywów" i oparłszy się o budkę tak, że go nie było widać z domu, zapalił papierosa i począł co chwila zerkać na swą własną bramę. No, to już była zupełna bzdura. Przystanąłem przed wystawą jedynego sklepu na tym odcinku - spożywczego i zacząłem się głupio gapić na butelki z octem i proszki do pieczenia ciast. Oczywiście, było to dyletanctwo i żaden z detektywów świata nie splunąłby w moją stronę, ale śledzenie człowieka, który sam był zajęty śledzeniem, nie wymagało chyba takiej ostrożności. Czekaliśmy tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego