Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
południa. Wtedy zobaczę, jak się sprawy mają. Jeśli będę musiał stać dalej, wezmę znowu Awake. Bardzo śmieszne. Biorąc pastylki przeciwko senności, zwłaszcza owe "specjalne", jakich nie ma w normalnej sprzedaży, doznaję uczucia suchości w głowie, coś podobnego do pieczenia wysuszonych długim biegiem ust - tyle że w mózgu. Od doby jestem przemoczony zupełnie, męczy mnie suchość. Narastająca, nie dająca się uśmierzyć suchość...
Chciałbym poświęcić książkę o eskapadzie "Nord" moim rodzicom. Nie, nie w postaci dedykacji na tytułowej stronie. Wydaje mi się to zbyt pompatyczne. Amerykanie mówią na coś takiego "show off" - na pokaz. Może więc pchając się w ten wszechwładny sztorm wspomnę
południa. Wtedy zobaczę, jak się sprawy mają. Jeśli będę musiał stać dalej, wezmę znowu Awake. Bardzo śmieszne. Biorąc pastylki przeciwko senności, zwłaszcza owe "specjalne", jakich nie ma w normalnej sprzedaży, doznaję uczucia suchości w głowie, coś podobnego do pieczenia wysuszonych długim biegiem ust - tyle że w mózgu. Od doby jestem przemoczony zupełnie, męczy mnie suchość. Narastająca, nie dająca się uśmierzyć suchość...<br> Chciałbym poświęcić książkę o eskapadzie "Nord" moim rodzicom. Nie, nie w postaci dedykacji na tytułowej stronie. Wydaje mi się to zbyt pompatyczne. Amerykanie mówią na coś takiego "show off" - na pokaz. Może więc pchając się w ten wszechwładny sztorm wspomnę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego