Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
bez twarzy.
Intrygował wraz z Mijalem,
ale im nie wyszło wcale!
Wobec mnie on ciężko zgrzeszył,
gdy upadłem, tak się cieszył,
że powrócił wnet z Tirany.
Teraz jest rozczarowany,
bo warcholski rząd Sztygara
zaraz mu powiedział: Wara!
Fakt to wielce jest wymowny,
że znów włożył strój duchowny.
Widać, trwoga go przenika -
okręt tonie bez sternika
i za sprawki grożą ciemne
konsekwencje nieprzyjemne!
Lecz że religijna blaga
wcale mu już nie pomaga
i zawodzą go niebiosy,
dziś przyjechał do Canossy!
Trudna rada! Jest mi dane
przeprowadzić tu nad ranem
dyskurs z wójtem i plebanem!




Rozdział II

Preludium



W ciepły letni poranek
zasiedli
bez twarzy.<br>Intrygował wraz z Mijalem,<br>ale im nie wyszło wcale!<br>Wobec mnie on ciężko zgrzeszył,<br>gdy upadłem, tak się cieszył,<br>że powrócił wnet z Tirany.<br>Teraz jest rozczarowany,<br>bo warcholski rząd Sztygara<br>zaraz mu powiedział: Wara!<br>Fakt to wielce jest wymowny,<br>że znów włożył strój duchowny.<br>Widać, trwoga go przenika -<br>okręt tonie bez sternika<br>i za sprawki grożą ciemne<br>konsekwencje nieprzyjemne!<br>Lecz że religijna blaga<br>wcale mu już nie pomaga<br>i zawodzą go niebiosy,<br>dziś przyjechał do Canossy!<br>Trudna rada! Jest mi dane<br>przeprowadzić tu nad ranem<br>dyskurs z wójtem i plebanem!<br><br><br><br><br>Rozdział II<br><br>Preludium<br><br><br><br>W ciepły letni poranek<br> zasiedli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego