co się niekiedy odsłania, bo jest zakryte. Dobro odsłania się gdzieś w jakimś momencie w czyjeś twarzy, w czyimś geście, na przykład w geście głodnego, który oddaje mi swój chleb. W najstraszniejszych momentach mojego życia zawsze zjawiało się coś, co było takim błyskiem. Błyskiem dobra. O tym chlebie mówię bez przenośni. Ofiarowanie bezinteresowne kawałka chleba przez kogoś, kto jest równie głodny, jest świadectwem dobra, nieprawdopodobnego dobra. Wiem, że to brzmi pompatycznie i źle, ale w takim geście zawarta jest jakaś ponadludzka prawda. Prawda nie z tego naszego świata. W takich właśnie momentach, kiedy człowiek żyje na granicy własnego życia, ten jeden