przez Miejską Radę. <br>- Muszę stworzyć takie dzieło, o którym pamiętano by przez całe wieki - postanawiał. - Dzieło, które byłoby godne wielkiej chwili powrotu Gdańska do ojczyzny. <br>Sklepiona izba, stanowiąca pracownię mistrza, zawalona była połyskliwymi kółkami, kołami, wahadłami, większe i mniejsze zegary wydzwaniały kwadranse i godziny. W niszach stały klepsydry, w których przesączał się cieniutki strumyczek piasku, cicho szemrząc i przypominając, że czas upływa niepowrotnie, że trzeba wykorzystać każdą chwilę. <br>Hanusz rozumiał to wezwanie, toteż pracował od świtu do zmroku. Zajęty robotą nie zauważył nawet, że córka jego smutniała z każdym dniem coraz bardziej. <br>Snuła się po kamieniczce, stawała blada przy oknie i godzinami