Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
rozbłysła nagle światłami, a przestrzeń za mną i pode mną wypełnił cichy pomruk. Przecudowne silniki pracowały ledwo dosłyszalnie, hałas, dobiegający słabo od strony portu, prawie je zagłuszał. Byłam w dole, zasłonięta skałami, tamci, tam na górze, nie mieli prawa mnie słyszeć!
Przeżegnałam się i ujęłam jedną wajchę. Przesuwając ją ku przodowi, zamknęłam oczy w przekonaniu, że teraz mi ryknie...!
Nie ryknęło. Pomruk przybrał tylko nieco na sile i jacht powoli ruszył przed siebie. Czym prędzej otworzyłam oczy i złapałam kierownicę, nie bardzo wiedząc, w jakim stopniu powinnam nią obracać. Przypomniał mi się pijacki slalom nie do opanowania, którym prowadziłam kiedyś statek
rozbłysła nagle światłami, a przestrzeń za mną i pode mną wypełnił cichy pomruk. Przecudowne silniki pracowały ledwo dosłyszalnie, hałas, dobiegający słabo od strony portu, prawie je zagłuszał. Byłam w dole, zasłonięta skałami, tamci, tam na górze, nie mieli prawa mnie słyszeć!<br>Przeżegnałam się i ujęłam jedną wajchę. Przesuwając ją ku przodowi, zamknęłam oczy w przekonaniu, że teraz mi ryknie...!<br>Nie ryknęło. Pomruk przybrał tylko nieco na sile i jacht powoli ruszył przed siebie. Czym prędzej otworzyłam oczy i złapałam kierownicę, nie bardzo wiedząc, w jakim stopniu powinnam nią obracać. Przypomniał mi się pijacki slalom nie do opanowania, którym prowadziłam kiedyś statek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego