Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
mogły wykorzystać swoją przewagę.
Od owego czasu w Kurkowie nic godnego uwagi się nie wydarzyło. Aż do tamtego ranka, kiedy ziewałem i przeciągałem się za kierownicą samochodu.
Dom rodziny Rumiankiewiczów stał za rynkiem, w bocznej uliczce. Od frontu mieścił się lokalik U Toli; Tola uparcie nazywa go "kawiarnią", choć ludzie przychodzą tam wyłącznie pić piwo, tanie wino i wódkę na kieliszki. Furtkę w murze zastałem otwartą, drzwi do domu też. Panowała cisza. Zaparkowałem samochód w zwykłym miejscu i przez sień wszedłem do kuchni.

Mężczyzna spał na krześle, z głową odrzuconą do tyłu. Twarz osłonił przed światłem jasną, choć niemożliwie przetłuszczoną czapką
mogły wykorzystać swoją przewagę.<br>Od owego czasu w Kurkowie nic godnego uwagi się nie wydarzyło. Aż do tamtego ranka, kiedy ziewałem i przeciągałem się za kierownicą samochodu. <br>Dom rodziny Rumiankiewiczów stał za rynkiem, w bocznej uliczce. Od frontu mieścił się lokalik U Toli; Tola uparcie nazywa go "kawiarnią", choć ludzie przychodzą tam wyłącznie pić piwo, tanie wino i wódkę na kieliszki. Furtkę w murze zastałem otwartą, drzwi do domu też. Panowała cisza. Zaparkowałem samochód w zwykłym miejscu i przez sień wszedłem do kuchni. <br><br>Mężczyzna spał na krześle, z głową odrzuconą do tyłu. Twarz osłonił przed światłem jasną, choć niemożliwie przetłuszczoną czapką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego