Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
biodra Daniela suną po sali, wabią. Największe szczęście ma pani w czarnym żakiecie, którą nagle Daniel unosi i zaczyna nią kołysać. Trochę przestraszona, nogami mocno oplata jego talię, jedną ręką przytrzymując okulary, a drugą torebkę, która śmiga w powietrzu jak lasso.

Słabe, otłuszczone ciało kontra bezduszne maszyny

- Kobiety, które tu przychodzą, chcą obejrzeć ładne, dopracowane ciało. I to ładne ciało trzeba im umieć pokazać. Ale najpierw to ciało trzeba mieć - mówi Daniel.
Jemu i kolegom wcale nie chodzi o to, żeby przypominać kulturystów. Kulturysta bywalczyniom Lochu podoba się nieszczególnie. - One wcale nie oczekują, że będziesz niesamowicie dopalony. Wolą harmonię bez przerysowań
biodra Daniela suną po sali, wabią. Największe szczęście ma pani w czarnym żakiecie, którą nagle Daniel unosi i zaczyna nią kołysać. Trochę przestraszona, nogami mocno oplata jego talię, jedną ręką przytrzymując okulary, a drugą torebkę, która śmiga w powietrzu jak lasso.<br><br>&lt;tit&gt;Słabe, otłuszczone ciało kontra bezduszne maszyny&lt;/&gt;<br><br> - Kobiety, które tu przychodzą, chcą obejrzeć ładne, dopracowane ciało. I to ładne ciało trzeba im umieć pokazać. Ale najpierw to ciało trzeba mieć - mówi Daniel.<br>Jemu i kolegom wcale nie chodzi o to, żeby przypominać kulturystów. Kulturysta bywalczyniom Lochu podoba się nieszczególnie. - One wcale nie oczekują, że będziesz niesamowicie dopalony. Wolą harmonię bez przerysowań
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego