formułował podobne zarzuty, jakie wyrażali wobec własnych teatrów narodowych Niemcy, Francuzi, Polacy. Uskarżał się na dominację "efektów" (które powinno się pozostawić teatrom lalkowym) i machin, twierdził, że w tej konkurencji giną walory dzieła poetyckiego, że wszystko poza właściwym kostiumem i teatralnym decorum jest zbędne z punktu widzenia dramatu, a niepotrzebnie przyciąga uwagę widza; określał to jako rywalizację między malarzem dekoracji i stolarzem, która nie może zadowolić ani genialnego aktora, ani autora. Ogrom sal w Covent Garden i Drury Lane, mimo nieznacznego zmniejszenia liczby miejsc po pożarach, powodował unicestwianie efektów gry; mimika stała się niezauważalna. Inni krytycy teatralni także zwracali uwagę na dwoiste