Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
W pokoju światło przygasa i robi się czerwonawe. Wszyscy wychodzą przeze drzwi. Z chwilą wyjścia ostatniego zasłona czarna zasuwa się. Przez cały czas Leon stoi z rękami wczepionymi we włosy i z wyłupionymi oczami. Jak tylko zasłona się zasunęła, Leon rzuca się na kolana, zgarnia rozrzucone szczątki manekina Matki i przyciska je do piersi,
pełzając na kolanach po podłodze

LEON
Aaa! Teraz nie mam już nic. Zabrali mi nawet wyrzut sumienia! Zabrali mi moją męczarnię!! Nie mam już nic, nic, nic! Tylko te pamiątki nieszczęsne! Aaaa!
PRAWOSKRZYDŁOWY W SZEREGU ROBOTNIKÓW
No, a teraz, panowie, mały samosąd w imieniu mdłej demokracji.
Rzucają
W pokoju światło przygasa i robi się czerwonawe. Wszyscy wychodzą przeze drzwi. Z chwilą wyjścia ostatniego zasłona czarna zasuwa się. Przez cały czas Leon stoi z rękami wczepionymi we włosy i z wyłupionymi oczami. Jak tylko zasłona się zasunęła, Leon rzuca się na kolana, zgarnia rozrzucone szczątki manekina Matki i przyciska je do piersi,<br> pełzając na kolanach po podłodze<br>&lt;page nr=243&gt;<br> LEON<br>Aaa! Teraz nie mam już nic. Zabrali mi nawet wyrzut sumienia! Zabrali mi moją męczarnię!! Nie mam już nic, nic, nic! Tylko te pamiątki nieszczęsne! Aaaa!<br> PRAWOSKRZYDŁOWY W SZEREGU ROBOTNIKÓW<br>No, a teraz, panowie, mały samosąd w imieniu mdłej demokracji.<br>Rzucają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego