Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
się wśród stuletnich dębów, buków, klonów i jarzębin. Wśród aksamitnych mchów unosiły się szerokie liście paproci.
Nagle dziecko stanęło. Na tle paproci zobaczyło jakiś przecudny, barwami tęczy jaśniejący kwiat. Drżącą rączką zerwało cudowny kwiat szczęścia i nie spostrzeżone przez wroga doszło do bram zamku, które się same rozwarły.
Dziecko warmijskie, przyciskając do piersi skarb swój - kwiat paproci, rozwinięty wśród nocy świętojańskiej, szło aż do sali, w której byli zebrani mieszkańcy zamku. Stanęło wśród nich bose i trzymając w małych rączkach jak w alabastrowym kielichu przepiękny kwiat - uklękło i podało go Warmii, która przytuliła kwiat do piersi.
Dając dziecku lekarstwo i jedzenie
się wśród stuletnich dębów, buków, klonów i jarzębin. Wśród aksamitnych mchów unosiły się szerokie liście paproci. <br>Nagle dziecko stanęło. Na tle paproci zobaczyło jakiś przecudny, barwami tęczy jaśniejący kwiat. Drżącą rączką zerwało cudowny kwiat szczęścia i nie spostrzeżone przez wroga doszło do bram zamku, które się same rozwarły. <br>Dziecko &lt;orig&gt;warmijskie&lt;/&gt;, przyciskając do piersi skarb swój - kwiat paproci, rozwinięty wśród nocy świętojańskiej, szło aż do sali, w której byli zebrani mieszkańcy zamku. Stanęło wśród nich bose i trzymając w małych rączkach jak w alabastrowym kielichu przepiękny kwiat - uklękło i podało go Warmii, która przytuliła kwiat do piersi. <br>Dając dziecku lekarstwo i jedzenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego