Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
rzucić wszystko do diabła. "Rzecz musi mieć sens, skoro budzi sprzeciw idiotów" - powtarzał w myśli powiedzonko Konstantego. Ojciec patrzył spokojnie sponad okularów, ciężkim, rozumnym wzrokiem.
Jurek przeklinał poranki, żegnał dni jak wrogów.
Ale wreszcie utarło się. Mięśnie przywykły. Szedł rano do roboty w tłumie robotników zdążających do fabryk na Woli, przyciskając łokciem zrolowany worek na wióry, w który owinął obiadowy chleb.
Łowił uchem dźwięczący donośnie stukot własnych drewnianych sandałów, bijących we flizy chodnika.
Ramiona miał lekkie. Myślał: "da się żyć... da się żyć...'
IV
Stacho oddał matce tygodniówkę.
- Zarabiasz teraz nieco mniej niż w mydlarni. Nie masz napiwków. Ale za to
rzucić wszystko do diabła. "Rzecz musi mieć sens, skoro budzi sprzeciw idiotów" - powtarzał w myśli powiedzonko Konstantego. Ojciec patrzył spokojnie sponad okularów, ciężkim, rozumnym wzrokiem.<br>Jurek przeklinał poranki, żegnał dni jak wrogów.<br>Ale wreszcie utarło się. Mięśnie przywykły. Szedł rano do roboty w tłumie robotników zdążających do fabryk na Woli, przyciskając łokciem zrolowany worek na wióry, w który owinął obiadowy chleb.<br>Łowił uchem dźwięczący donośnie stukot własnych drewnianych sandałów, bijących we flizy chodnika.<br>Ramiona miał lekkie. Myślał: "da się żyć... da się żyć...'<br>IV<br>Stacho oddał matce tygodniówkę.<br>- Zarabiasz teraz nieco mniej niż w mydlarni. Nie masz napiwków. Ale za to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego