Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
jest mój. Mielczarek poczuwa się względem mnie do długu wdzięczności. Dwukrotnie zajmowałam się jego synem.
- Okropność. Mógłby chociaż zakopać Azę.

- Mówiłam mu. Odpowiedział, że to nie należy do jego obowiązków. Skończę wykazy i sama to zrobię - powiedziała Marta.
Była blada, z trudem panowała nad sobą. Pisała szybko, ołówek skrzypiał, widać przyciskała go za mocno. Już miała wychodzić, by szukać łopaty, gdy do kancelarii wszedł Rosocha. Od czasu śmierci stróża Kacperczaka pełnił w Maleniu jego obowiązki. Ostatnio, ponieważ nie było czego pilnować ani przed kim, należało do niego wynoszenie wiadra z ubikacji i utrzymywanie w tym przybytku porządku. Jemu także Mielczarek zastrzelił
jest mój. Mielczarek poczuwa się względem mnie do długu wdzięczności. Dwukrotnie zajmowałam się jego synem.<br> - Okropność. Mógłby chociaż zakopać Azę.<br><br> - Mówiłam mu. Odpowiedział, że to nie należy do jego obowiązków. Skończę wykazy i sama to zrobię - powiedziała Marta.<br> Była blada, z trudem panowała nad sobą. Pisała szybko, ołówek skrzypiał, widać przyciskała go za mocno. Już miała wychodzić, by szukać łopaty, gdy do kancelarii wszedł Rosocha. Od czasu śmierci stróża Kacperczaka pełnił w Maleniu jego obowiązki. Ostatnio, ponieważ nie było czego pilnować ani przed kim, należało do niego wynoszenie wiadra z ubikacji i utrzymywanie w tym przybytku porządku. Jemu także Mielczarek zastrzelił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego