Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
inny niż wszyscy tutaj. Jeszcze więc raz proszę o przebaczenie, ponieważ nie mam żadnej pretensji do księdza, tylko do kurii.
Ksiądz de Vos się wyprostował.
- Jestem jej Cząstką. Niech mnie pan teraz spokojnie wysłucha. Niech mi pan nie przerywa. Pan pali? Jeśli tak, proszę zapalić. Tu można.
Zapaliłem więc. Paląc przyciskałem dłoń z papierosem do ust. Głowę zwróciłem w bok, wpatrując się w jedno miejsce na posadzce, w jeden czarny kwadrat wypolerowanej kamiennej szachownicy. Wydawało mi się, że w ten sposób będzie mi łatwiej zachować postawę bierną. Przyjmować bez protestów wszystkie wyjaśnienia. bez dalszych niepotrzebnych okrzyków całe jego rozumowanie, choćby najbardziej
inny niż wszyscy tutaj. Jeszcze więc raz proszę o przebaczenie, ponieważ nie mam żadnej pretensji do księdza, tylko do kurii.<br>Ksiądz de Vos się wyprostował.<br>- Jestem jej Cząstką. Niech mnie pan teraz spokojnie wysłucha. Niech mi pan nie przerywa. Pan pali? Jeśli tak, proszę zapalić. Tu można.<br>Zapaliłem więc. Paląc przyciskałem dłoń z papierosem do ust. Głowę zwróciłem w bok, wpatrując się w jedno miejsce na posadzce, w jeden czarny kwadrat wypolerowanej kamiennej szachownicy. Wydawało mi się, że w ten sposób będzie mi łatwiej zachować postawę bierną. Przyjmować bez protestów wszystkie wyjaśnienia. bez dalszych niepotrzebnych okrzyków całe jego rozumowanie, choćby najbardziej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego