jeden szczegół. Baltazar twierdził, ni mniej ni więcej, że zobaczył tylko co Magdalenę, jak zjeżdżała na białym koniu do rzeki od strony cmentarza. Była goła, i ona i koń błyszczeli w ciemności . Kiedy zebrało się w chacie jego teścia wielu ludzi, powtarzał w kółko to samo i obrażał się, jeżeli przyciskali do muru i ostrożnie napomykali , że może mu się przywidziało. Ktoś wtedy wpadł na pomysł, żeby pójść, żeby pójść do stajni proboszcza i zobaczyć, czy jest tam jego gniady. Gniady był - ale spocony, jakby jeżdżono na nim galopem.<br>We dworze naturalnie kipiało i Antonina co dzień przynosiła nową porcję. Babcia