Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
korzenne. Pszczoły objuczone pożytkiem szybowały ciężko, na drugim biegu.
Hans oderwie oczy od ziemi. "Coś muszę powiedzieć".
- Przyznaję panu rację. Płuca rzeczywiście upojone istnym ogrodem botanicznym... a co do zbroi? Sam nie wiem... Sam na sam z nią, wiem... że ciąży i zawstydza. Ale kiedy obcy prokuratorskim palcem ją skazuje... przyciskam ją na moment do piersi... Coś jak pan ze swoim "skarbem"... Mówią, że pan rył, szukał, osuszał... i że nici. Skoro nadal pan przyjeżdża... Ale istnieje druga hipoteza. "Ten dziennikarz z Polski" już odkrył skarb. A przyjeżdża tu dlatego...
Dziennikarz zatarł ręce.
- Żeby głupie ludzie myślały... że on ciągle szuka
korzenne. Pszczoły objuczone pożytkiem szybowały ciężko, na drugim biegu. <br>Hans oderwie oczy od ziemi. "Coś muszę powiedzieć". <br>- Przyznaję panu rację. Płuca rzeczywiście upojone istnym ogrodem botanicznym... a co do zbroi? Sam nie wiem... Sam na sam z nią, wiem... że ciąży i zawstydza. Ale kiedy obcy prokuratorskim palcem ją skazuje... przyciskam ją na moment do piersi... Coś jak pan ze swoim "skarbem"... Mówią, że pan rył, szukał, osuszał... i że nici. Skoro nadal pan przyjeżdża... Ale istnieje druga hipoteza. "Ten dziennikarz z Polski" już odkrył skarb. A przyjeżdża tu dlatego... <br>Dziennikarz zatarł ręce. <br>- Żeby głupie ludzie myślały... że on ciągle szuka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego