lazurowe,<br><br>Może pod okno twoje znów<br> Przyniósłbym wierną mą niewolę,<br>Może bym szukał innych słów,<br> Tak jak się szuka wiatru w polu,<br><br>Lecz że już nie mam dawnych lat,<br> A lazur białym śniegiem opadł,<br>Opuszczam ciebie, idę w świat,<br> W nieunikniony mój listopad.<br><br>W zamarłym lesie brodzę sam,<br> Do ust przyciskam srebrny grzebień,<br>I niewymyślną polkę gram,<br> I nie oglądam się za siebie.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>POMIĘDZY NAMI</><br>Tęsknoty moje wieczorne<br>Zbłąkane pod jej oknami,<br>I drzwi mym dłoniom oporne<br>Stanęły pomiędzy nami.<br><br>Ode drzwi prowadzi droga<br>Znaczona wzdłuż topolami;<br>Ta droga cała w rozłogach<br>Stanęła pomiędzy nami.<br><br>Dokoła dal granatowa<br>Szeleści złymi słowami