Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
o dziecko idzie. Ja jego kochałam.
- Będzie dobrze, będzie dobrze - zapewniał głaszcząc jej włosy. - Dwoje nas wszak, a i to już tak dużo.
- Zostaw - rzekła odchylając głowę. Wstał co prędzej i odszedł ku oknu, ale ona dodała:
- Zasłaniasz mi fuksje.
Wtedy wyszedł zupełnie, żeby już nic więcej nie słyszeć, nie przyjmować do wiadomości. To była przecież taka szczęśliwa chwila, nie chciał, by ją cierpkie słowa zatarły.
Była szczęśliwa, ale nie powtórzyła się więcej.
Kiedy pani Barbara wstała i żyć niby zaczęła, zdawała się być tylko śladem po samej sobie. Wszystko jej się stało niemiłe, przestała dbać o swój wygląd, nigdzie nie chciała pójść
o dziecko idzie. Ja jego kochałam.<br>- Będzie dobrze, będzie dobrze - zapewniał głaszcząc jej włosy. - Dwoje nas wszak, a i to już tak dużo.<br>- Zostaw - rzekła odchylając głowę. Wstał co prędzej i odszedł ku oknu, ale ona dodała:<br>- Zasłaniasz mi fuksje.<br>Wtedy wyszedł zupełnie, żeby już nic więcej nie słyszeć, nie przyjmować do wiadomości. To była przecież taka szczęśliwa chwila, nie chciał, by ją cierpkie słowa zatarły. &lt;page nr=138&gt;<br>Była szczęśliwa, ale nie powtórzyła się więcej.<br>Kiedy pani Barbara wstała i żyć niby zaczęła, zdawała się być tylko śladem po samej sobie. Wszystko jej się stało niemiłe, przestała dbać o swój wygląd, nigdzie nie chciała pójść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego