Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
rzeczywiście heca pierwszej klasy. Nie, nie pytaj mnie o to - cóż za komiczna historia!
I Lucjan nie pytał. Nie rozmawiali przez całą drogę. Postawili kołnierze palt, by uchronić szyje od płatków śniegu. Lucjana dręczyła gorzka zazdrość. "Dlaczego ona za nim tak gnała? Co ich łączy?" I tak oto szedł z przykro-głupimi myślami. Zastanowił się, czy wstąpić po drodze na obiad, ale zaraz uczuł, że nie będzie mógł jeść. Wstąpili do narożnej knajpy . i wypili po szklance piwa. Wyszli. Śnieg padał bezgłośnie i było szaro i ciepło. W milczeniu weszli na górę i jęli otrzepywać śnieg w kuchni. Drzwi od pokoju
rzeczywiście heca pierwszej klasy. Nie, nie pytaj mnie o to - cóż za komiczna historia!<br>I Lucjan nie pytał. Nie rozmawiali przez całą drogę. Postawili kołnierze palt, by uchronić szyje od płatków śniegu. Lucjana dręczyła gorzka zazdrość. "Dlaczego ona za nim tak gnała? Co ich łączy?" I tak oto szedł z przykro-głupimi myślami. Zastanowił się, czy wstąpić po drodze na obiad, ale zaraz uczuł, że nie będzie mógł jeść. Wstąpili do narożnej knajpy . i wypili po szklance piwa. &lt;page nr=68&gt; Wyszli. Śnieg padał bezgłośnie i było szaro i ciepło. W milczeniu weszli na górę i jęli otrzepywać śnieg w kuchni. Drzwi od pokoju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego