Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
klientce, która sama sobie musiała otworzyć drzwi. Wstałem i nie wiedziałem, czy mu podać rękę, czy nadstawić policzek do pocałowania. Nie doszło ani do jednego, ani do drugiego.
- To ty? - zapytał ojciec nie zbliżając się do mnie.
- Przyszedłem się dowiedzieć, co u was słychać.
Ojciec milczał chwilę. Miałby pewno ochotę przylać mi pasem, jak to było w dzieciństwie.
- Łżesz - stwierdził krótko i otworzył drzwi do jadalni. Siedliśmy na solidnych krzesłach.
- Pewno wysoko zaszedłeś - odezwał się z ironią. - Jesteś jakimś dyrektorem? Może adwokatem? A może dorobiłeś się pieniędzy?
- Nie - odparłem.
- Tak też myślałem - stwierdził z satysfakcją. - Jeżeli sobie przypomniałeś o rodzicach, to
klientce, która sama sobie musiała otworzyć drzwi. Wstałem i nie wiedziałem, czy mu podać rękę, czy nadstawić policzek do pocałowania. Nie doszło ani do jednego, ani do drugiego.<br>- To ty? - zapytał ojciec nie zbliżając się do mnie.<br>- Przyszedłem się dowiedzieć, co u was słychać.<br>Ojciec milczał chwilę. Miałby pewno ochotę przylać mi pasem, jak to było w dzieciństwie.<br>- Łżesz - stwierdził krótko i otworzył drzwi do jadalni. Siedliśmy na solidnych krzesłach.<br>- Pewno wysoko zaszedłeś - odezwał się z ironią. - Jesteś jakimś dyrektorem? Może adwokatem? A może dorobiłeś się pieniędzy?<br>- Nie - odparłem.<br>- Tak też myślałem - stwierdził z satysfakcją. - Jeżeli sobie przypomniałeś o rodzicach, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego