Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
dziedzińczyk opasany murem z gliny. Krzewiły się tu drzewka uriuku i czarna morwa. Pod wieczór, w godzinie modlitwy, Tadżi klękał i bił do ziemi pokłony, czym Mariuszek przejął się tak bardzo, że naśladował Tadżiego, mamrocząc z powagą, a potem śmiejąc się szelmowsko. Spryciarz chwytał potrzebne słowa i przypochlebiał się Gulsarze, przymawiając się po uzbecku o twarożek: "Men cholaman czaki", co głaskało ją po sercu i pętaczyna objadał się, korzystając z jej szczodrości. "Sen cholasan czaki?" - pytała nieodmiennie i fundowała mu ze spiżarki świeżutki twarożek. Jurek wałęsał się za Soirą, liczył jej warkoczyki, wpadając w coraz większy podziw, i nagabywał ją, aby
dziedzińczyk opasany murem z gliny. Krzewiły się tu drzewka uriuku i czarna morwa. Pod wieczór, w godzinie modlitwy, Tadżi klękał i bił do ziemi pokłony, czym Mariuszek przejął się tak bardzo, że naśladował Tadżiego, mamrocząc z powagą, a potem śmiejąc się szelmowsko. Spryciarz chwytał potrzebne słowa i przypochlebiał się Gulsarze, przymawiając się po uzbecku o twarożek: "<foreign>Men cholaman czaki</>", co głaskało ją po sercu i pętaczyna objadał się, korzystając z jej szczodrości. "Sen cholasan czaki?" - pytała nieodmiennie i fundowała mu ze spiżarki świeżutki twarożek. Jurek wałęsał się za Soirą, liczył jej warkoczyki, wpadając w coraz większy podziw, i nagabywał ją, aby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego