mnie za rękę,<br>rzuciła: - Niech mu się nie wydaje, że na głupią trafił. Też wiem, co<br>za ile. Za ciebie najwyżej połowę. Tak przed wojną na kolei płaciłam. I<br>co kolej, to nie prom. Trzy godziny do dziadków się jechało, to nie to,<br>co z brzegu na brzeg. Świata się przynajmniej trochę przez okno<br>zobaczyło. Stacji było chyba z piętnaście. A jak towarzystwo się<br>trafiło, to się człowiek i pośmiał, i dowiedział wielu rzeczy. Aż<br>szkoda było nieraz wysiadać. O, niech się cieszy, że mu rano<br>zapłaciłam, bo taki był pijany, że na oczy nie widział, czy mu płacą,<br>czy nie