Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
mnie za rękę,
rzuciła: - Niech mu się nie wydaje, że na głupią trafił. Też wiem, co
za ile. Za ciebie najwyżej połowę. Tak przed wojną na kolei płaciłam. I
co kolej, to nie prom. Trzy godziny do dziadków się jechało, to nie to,
co z brzegu na brzeg. Świata się przynajmniej trochę przez okno
zobaczyło. Stacji było chyba z piętnaście. A jak towarzystwo się
trafiło, to się człowiek i pośmiał, i dowiedział wielu rzeczy. Aż
szkoda było nieraz wysiadać. O, niech się cieszy, że mu rano
zapłaciłam, bo taki był pijany, że na oczy nie widział, czy mu płacą,
czy nie
mnie za rękę,<br>rzuciła: - Niech mu się nie wydaje, że na głupią trafił. Też wiem, co<br>za ile. Za ciebie najwyżej połowę. Tak przed wojną na kolei płaciłam. I<br>co kolej, to nie prom. Trzy godziny do dziadków się jechało, to nie to,<br>co z brzegu na brzeg. Świata się przynajmniej trochę przez okno<br>zobaczyło. Stacji było chyba z piętnaście. A jak towarzystwo się<br>trafiło, to się człowiek i pośmiał, i dowiedział wielu rzeczy. Aż<br>szkoda było nieraz wysiadać. O, niech się cieszy, że mu rano<br>zapłaciłam, bo taki był pijany, że na oczy nie widział, czy mu płacą,<br>czy nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego