Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
się ku życiu.
Nieważne, że go odratowali! Wina pozostaje winą i nawet widok ożywionego, niemalże wesolutkiego magistra, nie przynosi żadnej pociechy.
Pirs umierał! Twoja wina - powtarza sobie Grzegorz. - Twoja bardzo podła wina!
Należało przyłożyć w stary pijacki łeb, odebrać termos z trucizną, przypomnieć, przem ówić do resztek małpiego rozumu.
A przynajmniej zawołać kogoś wedle kompetencji i władzy! Donieść, komu trzeba!
Zbyt uparcie i długo pacjent Twardowski odmawia tę swoją noworoczną litanię, by mieć siły na jakiekolwiek powszednie zajęcia.
Do tej pory nie zwlókł się z zaśmierdłego pijackim potem wyrka.
Nie zdobył się nawet na wyprawę do kolejki po ś niadanie - nie
się ku życiu.<br>Nieważne, że go odratowali! Wina pozostaje winą i nawet widok ożywionego, niemalże wesolutkiego magistra, nie przynosi żadnej pociechy.<br>Pirs umierał! Twoja wina - powtarza sobie Grzegorz. - Twoja bardzo podła wina!<br>Należało przyłożyć w stary pijacki łeb, odebrać termos z trucizną, przypomnieć, przem ówić do resztek małpiego rozumu.<br>A przynajmniej zawołać kogoś wedle kompetencji i władzy! Donieść, komu trzeba!<br>Zbyt uparcie i długo pacjent Twardowski odmawia tę swoją noworoczną litanię, by mieć siły na jakiekolwiek powszednie zajęcia.<br>Do tej pory nie zwlókł się z zaśmierdłego pijackim potem wyrka.<br>Nie zdobył się nawet na wyprawę do kolejki po ś niadanie - nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego