Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
kursowały pociągi dudniąc głucho, drugi właśnie budowali. Posunęli się już o ponad półtora kilometra od Ubaganu i mogli dojeżdżać do pracy drezyną po ułożonym przez siebie torze.
Teraz, kiedy most stał, jak się patrzy, dwie brygady z namiotów szykowały się do odjazdu do Nowego Depo, aby tam wymurować parowozownię i przysposobić stację rozrządową. Spawacze już wyjechali, co zasmuciło Mariuszka, bo bardzo lubił przyglądać się ich pracy, tryskającym z sykiem iskrom, płomykom niebieskim, niesamowitym, od czego później bolały go zaczerwienione oczy. Krocie iskier przypominały mu zimne ognie na choince, której nie widział już dawno. Dla spawaczy żywił wielki podziw i był bardzo
kursowały pociągi dudniąc głucho, drugi właśnie budowali. Posunęli się już o ponad półtora kilometra od Ubaganu i mogli dojeżdżać do pracy drezyną po ułożonym przez siebie torze.<br>Teraz, kiedy most stał, jak się patrzy, dwie brygady z namiotów szykowały się do odjazdu do Nowego Depo, aby tam wymurować parowozownię i przysposobić stację rozrządową. Spawacze już wyjechali, co zasmuciło Mariuszka, bo bardzo lubił przyglądać się ich pracy, tryskającym z sykiem iskrom, płomykom niebieskim, niesamowitym, od czego później bolały go zaczerwienione oczy. Krocie iskier przypominały mu zimne ognie na choince, której nie widział już dawno. Dla spawaczy żywił wielki podziw i był bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego