posłuchaj, samo coś zaskoczyło, znowu gra jak ta lala... (i obaj, niedawno dyplomowani kierowcy, rywale w wiedzy szoferskiej, zazdrośnicy, Dziadzio- teoretyk i Smok - praktyk - długo o narowach, obyczajach i temperamentach Silników, koniarze!).<br><page nr=159> Ten ich fachowy spór, daleki od drażliwego tematu Nie-Wiadomo-Gdzie, miał mnie zapewne, w ich podświadomej intencji, przysposobić, urobić, rozmiękczyć, rozbroić.<br>Wóz podskakuje na wyboju, Smok: - no, tak! - pan Pytałowski ocyka się z drzemki, poprawia ułożenie wędki, którą z sobą zabrał: - Właśnie, rzeka, panowie się wykąpią, zejdzie nam przyjemnie nawet i do wieczora.<br>- Zerkają na mnie, pewnie już urobionego, rozbrojonego, kątem oka, uśmiechają się nieznacznie - filuternie i życzliwie