oczu oczarowania. Na leżącą w żłóbku postać narzucają się wciąż nowe obrazy. Oto jeden z ostatnich, już zupełnie współczesny.<br>Mały, drewniany kościółek, do którego w Noc Bożego Narodzenia śpieszą tłumnie ludzie. Pozostawili nie domknięte domy, idą radośni, ufni, otoczeni mrokiem i szelestem skrzypiącego pod nogami śniegu. W kościele stary kościelny przysposobił szopkę. Jest coś wzruszającego w przysposabianiu szopki przez starego kościelnego. Do żłóbka <page nr=318> nasypał najlepszego, jakie miał, siana, a przed szopką rozsiał najpiękniejszy, jaki tam rośnie, mech. Skoro już musi być siano i skoro już musi być mech, to niechże będą najlepsze - myśli kościelny.<br>I nie mówcie mu, że to przecież