Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Światła przyciemnione, przyciemnione szyby, tak że nikogo w środku nie widać. I jedzie powoli, wokół żywej duszy, tylko deszcz leje. Na rondzie skręca w prawo, wiesz, w Sybiraków, i jedzie do lasu. A rozognione charty rozglądają się czujnie i strząsają z siebie co chwila iskry. Przy lesie przystanek, a na przystanku dwie laski niewinne czekają na dziesiątkę. Auto zatrzymuje się i charty doskakują do nich, wczepiają się kłami w ich przerażone ciałka i ciągną do limuzyny. A w środku swąd trupi, dym gęsty i owłosiony czarniawy olbrzym, z koszulą rozpiętą, klatą gorącą, na wpół rozebrany, podniecony jak jasna cholera widokiem dziewczątek
Światła przyciemnione, przyciemnione szyby, tak że nikogo w środku nie widać. I jedzie powoli, wokół żywej duszy, tylko deszcz leje. Na rondzie skręca w prawo, wiesz, w Sybiraków, i jedzie do lasu. A rozognione charty rozglądają się czujnie i strząsają z siebie co chwila iskry. Przy lesie przystanek, a na przystanku dwie laski niewinne czekają na dziesiątkę. Auto zatrzymuje się i charty doskakują do nich, wczepiają się kłami w ich przerażone ciałka i ciągną do limuzyny. A w środku swąd trupi, dym gęsty i owłosiony czarniawy olbrzym, z koszulą rozpiętą, klatą gorącą, na wpół rozebrany, podniecony jak jasna cholera widokiem dziewczątek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego