Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Ostatnie minuty rozkoszy czyli o pożytkach gry końcowej



Zapominanie o niej odbiera kochankom ogromną dawkę czułości, bliskości i intymności.
Marianna Śniegowska

O grze wstępnej wiadomo już prawie wszystko i prawie wszystkim: ze świecą szukać dziś nieoświeconego kochanka, który nie wie, że kobiety są z Wenus i lubią zaczynać deser od przystawek, czyli długich i zmysłowych pieszczot, poprzedzających akt seksualny. O tym, jak rozpalić kobietę, jakimi dotknięciami i pocałunkami wprowadzić ją w erotyczny nastrój, jak grać na instrumencie jej ciała - napisano już tomy. Choć rozpalenie do białości mężczyzny wydaje się być o wiele łatwiejsze ("oni są prostsi w obsłudze", jak zwykła mawiać
Ostatnie minuty rozkoszy czyli o pożytkach gry końcowej&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;<br><br>Zapominanie o niej odbiera kochankom ogromną dawkę czułości, bliskości i intymności.<br>&lt;au&gt;Marianna Śniegowska&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>O grze wstępnej wiadomo już prawie wszystko i prawie wszystkim: ze świecą szukać dziś nieoświeconego kochanka, który nie wie, że kobiety są z Wenus i lubią zaczynać deser od przystawek, czyli długich i zmysłowych pieszczot, poprzedzających akt seksualny. O tym, jak rozpalić kobietę, jakimi dotknięciami i pocałunkami wprowadzić ją w erotyczny nastrój, jak grać na instrumencie jej ciała - napisano już tomy. Choć rozpalenie do białości mężczyzny wydaje się być o wiele łatwiejsze ("oni są prostsi w obsłudze", jak zwykła mawiać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego