i grube, ściągnięte w niedługi warkocz włosy stają się silnym argumentem za tak rozumianą ekologią. Ale nie dla klientów "Mocy"! Do tych wyznawców wegetarianizmu zaczyna docierać straszliwy fakt, że przez całe tygodnie w nieświadomości swej konsumowali mięsne potrawy. I to tak przy okazji, by the way, niezobowiązująco, na deserek albo przystawkę! Przekroczenie staje im przed oczyma coraz wyraźniej, coraz jawniej w całej swojej ohydzie! Przed chwilą wyprostowani i promienni świętym światłem przyjaciół całej natury garbią się i blakną, a buńczuczne deklaracje składane na spotkaniach, przy świątecznych stołach, na kempingach, iż od trzech lat nie brali do ust padliny, okazują się, obiektywnie