Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
przenikliwych dotknięć. Oczy patrzyły przed się tępo, bez połysku, niewidząco zgoła... ot, rzec by - dwie wilgotne plamki w przygasłej, czarniawej twarzy byłego nauczyciela.
Teraz już w świadomości kruszył się każdy odłamek troski z szmerem podobnym do skrzypienia uschniętej gałęzi... Rozpadało się każde źdźbło krzywdy i każda gruda nabrzmiałego żalu... Miazga przysypywała duszę Teraz już przygniatała wszystko groźna, posępna beznadziejność... Nieodwołany, możny gniew miażdżył nędzną a nierozważną istotę ludzką - przyginał do ziemi i ubezwładniał, unieważniał człowieka - Unieważniał człowieka!
Chwilami przystawał Kazimierz nagle, wstrzymywał poplątany krok - i tkwił tak nieruchomo pośrodku gościńca jakby w głębokim zastanowieniu... Jakoś bezwiednie odwracał głowę i długo patrzył
przenikliwych dotknięć. Oczy patrzyły przed się tępo, bez połysku, niewidząco zgoła... ot, rzec by - dwie wilgotne plamki w przygasłej, czarniawej twarzy byłego nauczyciela.<br>Teraz już w świadomości kruszył się każdy odłamek troski z szmerem podobnym do skrzypienia uschniętej gałęzi... Rozpadało się każde źdźbło krzywdy i każda gruda nabrzmiałego żalu... Miazga przysypywała duszę Teraz już przygniatała wszystko groźna, posępna beznadziejność... Nieodwołany, możny gniew miażdżył nędzną a nierozważną istotę ludzką - przyginał do ziemi i ubezwładniał, unieważniał człowieka - Unieważniał człowieka!<br>Chwilami przystawał Kazimierz nagle, wstrzymywał poplątany krok - i tkwił tak nieruchomo pośrodku gościńca jakby w głębokim zastanowieniu... Jakoś bezwiednie odwracał głowę i długo patrzył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego