Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
wskazała palcem na talerzyk przed sobą. - Zupełnie się lody rozpuściły...
- To za karę.
- Za myślenie? - A za co?
- Słuszna kara. - Jeszcze jak!
Przez chwilę patrzyli na siebie. Ciepły poblask słoneczny naświetlał Krystynę. Chwilami, gdy wiatr poruszał kasztanami, bezszelestne i lekkie cienie przepływały przez jej twarz, włosy, ramiona.
- Opaliłaś się - powiedział przytłumionym głosem Maciek. - Tak?
Przesunęła się wzrokiem nieco roztargnionym po stłoczonych dokoła ludziach, potem popatrzyła na tłum zapełniający chodnik, na kasztany naświetlone słońcem.
- Co? - spytał.
- Wiesz, chwilami wydaje mi się to wszystko nierealne... - Ludzie?
- Nie, cały dzień. A chwilami aż zanadto realne. - Znowu?
- Widzisz, jaka jestem...
- A powiedz - oparł szeroko łokcie
wskazała palcem na talerzyk przed sobą. - Zupełnie się lody rozpuściły...<br>- To za karę.<br>- Za myślenie? - A za co?<br>- Słuszna kara. - Jeszcze jak!<br>Przez chwilę patrzyli na siebie. Ciepły poblask słoneczny naświetlał Krystynę. Chwilami, gdy wiatr poruszał kasztanami, bezszelestne i lekkie cienie przepływały przez jej twarz, włosy, ramiona.<br>- Opaliłaś się - powiedział przytłumionym głosem Maciek. - Tak?<br>Przesunęła się wzrokiem nieco roztargnionym po stłoczonych dokoła ludziach, potem popatrzyła na tłum zapełniający chodnik, na kasztany naświetlone słońcem.<br>- Co? - spytał.<br>- Wiesz, chwilami wydaje mi się to wszystko nierealne... - Ludzie?<br>&lt;page nr=239&gt; - Nie, cały dzień. A chwilami aż zanadto realne. - Znowu?<br>- Widzisz, jaka jestem...<br>- A powiedz - oparł szeroko łokcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego