Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
zjednoczeniu, przeflancowała się do sektora nieuspołecznionego i ma od pół roku wytwórnię tworzyw sztucznych.
- Też jestem jakaś rozbita, wykąpałam się, próbowałam zasnąć, ale nic z tego; to jak, mam czekać?
Śmieszne te facety: przed chwilą jeszcze pojękiwałem z tęsknoty za Mileną, a teraz - myk, myk, czyste skarpety, czyste slipy, psik, psik dezodorantem pod pachami; jest sama, wykąpana, zasnąć nie mogła, więc pewnie w nocnej koszulce, i mimo to o dziesiątej wieczór mnie zaprasza. Coś mi szepcze, że nie mimo tych okoliczności, ale w związku z nimi, więc - by rzecz przyspieszyć - łapię taksówkę. I to wszystko musi być we mnie wyczuwalne, skoro
zjednoczeniu, przeflancowała się do sektora nieuspołecznionego i ma od pół roku wytwórnię tworzyw sztucznych.<br>- Też jestem jakaś rozbita, wykąpałam się, próbowałam zasnąć, ale nic z tego; to jak, mam czekać?<br>Śmieszne te facety: przed chwilą jeszcze pojękiwałem z tęsknoty za Mileną, a teraz - myk, myk, czyste skarpety, czyste slipy, psik, psik dezodorantem pod pachami; jest sama, wykąpana, zasnąć nie mogła, więc pewnie w nocnej koszulce, i mimo to o dziesiątej wieczór mnie zaprasza. Coś mi szepcze, że nie mimo tych okoliczności, ale w związku z nimi, więc - by rzecz przyspieszyć - łapię taksówkę. I to wszystko musi być we mnie wyczuwalne, skoro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego