sekcja wykazała, że przyczyną śmierci była wędrująca macica, która wykonała śmiertelny - jak się okazało - trójskok; ciało mojego ojca nie mieściło się w zwykłej trumnie, pogięło się spiralnie, parabolicznie i antresolicznie, skóra łuszczyła się, a łuszcząc rosła, pozieleniała do tego, wyglądało to jak gąszcz splątanych paproci, a kiedy to wszystko zaczęło puchnąć, trzeba było pochować profesora w trumnie przeznaczonej dla braci syjamskich, którzy dziwnym trafem przeżyli operację rozłączenia na tle majątkowym. Odziedziczyłem po łajdackiej pamięci ojcu mym mieszkanie, nie zmieniłem jednak umeblowania, gdyż zobojętniałem na rzeczy, nie przydawałem im znaczenia, co wydaje mi się naturalne jako reakcja dziecka rodziców przywiązujących do rzeczy