nie rysy, ale wyżłobienia). Chcąc uwolnić inżyniera od balastu, powiedziałem "Wanda nie mogła cię zdradzić!", nic to jednak nie pomogło, rogi nie tylko że nie spadły, ale wypuściły z trzaskiem nowe odgałęzienie; nie mając pojęcia, ile inżynier wie, zapytałem wprost "z kim cię zdradziła?", "z Robertem" - odpowiedział osuwając się na puf, odczułem niejaką ulgę, gdyż walka z rogaczem na tak małej przestrzeni mogłaby się skończyć dla mnie tragicznie, wystarczyło, aby inżynier pochylił głowę i zaszarżował, na nic by się nie zdało moje obeznanie z boksem, karate i klasykami, skonałbym na rogach niechybnie. Spozierając na siedzącego inżyniera uświadomiłem sobie, że jeżeli nie