to polowanie - wspomina Dariusz Budzowski. - Mimo nalegań gospodarza by został w domu, a dołączył do nas dopiero na ognisko - Słowak uparł się, by iść z nami. Około 9.00 po przebyciu półtora kilometra stanęliśmy na niewielkiej polance, by ustalić stanowiska. Wtedy mężczyzna przewrócił się. Stwierdziłem, że zaczyna zanikać oddech i puls. Przystąpiłem do sztucznego oddychania i masażu serca. Równocześnie przez telefon komórkowy zostało wezwane pogotowie. Reanimowaliśmy go przez około pół godziny. Lekarz, którego dowiózł samochodem terenowym jeden z myśliwych, stwierdził zgon. Prawdopodobnie przyczyną śmierci był rozległy zawał serca. Jak później stwierdziła żona zmarłego - przeszedł on już wcześniej dwa zawały.<br>&lt;au&gt;fig.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Wypadek