Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
pokój był taki ciemny i duszny.
Wietrzenie niewiele pomagało. Z wąskiej i głębokiej
studni podwórza, zamkniętej z czterech stron murami trzypiętrowych,
odrapanych oficyn, cuchnęło w południe smażonym
na złych tłuszczach mięsem, kiszoną kapustą
lub szabasową rybą, po południu i wieczorem pomyjami
i mydlinami. Mur kamienic był ciepły i zdawał się
pulsować życiem. Życiem zapobiegliwej krzątaniny około
porządków domowych, życiem tysiąca nie znanych mi
spraw, ludzi i ich radości i smutków. Ale co mnie najbardziej
uderzało, to owe kłótnie, swary i jakieś dziwne
rozdrażnienia nurtujące podwórze. Podwórze bowiem
na Karmelickiej, tak jak i ulica, nigdy nie było ciche. Już
o świcie rozpoczynały
pokój był taki ciemny i duszny. <br>Wietrzenie niewiele pomagało. Z wąskiej i głębokiej <br>studni podwórza, zamkniętej z czterech stron murami trzypiętrowych, <br>odrapanych oficyn, cuchnęło w południe smażonym <br>na złych tłuszczach mięsem, kiszoną kapustą <br>lub szabasową rybą, po południu i wieczorem pomyjami <br>i mydlinami. Mur kamienic był ciepły i zdawał się <br>pulsować życiem. Życiem zapobiegliwej krzątaniny około <br>porządków domowych, życiem tysiąca nie znanych mi <br>spraw, ludzi i ich radości i smutków. Ale co mnie najbardziej <br>uderzało, to owe kłótnie, swary i jakieś dziwne <br>rozdrażnienia nurtujące podwórze. Podwórze bowiem <br>na Karmelickiej, tak jak i ulica, nigdy nie było ciche. Już <br>o świcie rozpoczynały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego