Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
ósmej. Krystyna na siódmą musiała być w barze. Chehnicki odprowadził ją pod restaurację.
Dzień był ciepły, lecz nie tak niezmącenie pięknej wiosennej pogody jak wczoraj. Niebo coraz częściej się zaciągało płowymi chmurami, wiatr się zrywał i wyglądało, że w nocy może spaść deszcz. W mieście skwar panował dokuczliwy. Na rynku pulsował jeszcze ożywiony ruch i gwar. Krzykliwi uliczni przekupnie i handlarze złotem i walutami kręcili się po placu, przy straganach z żywnością ścisk był i tumult, co chwila zajeżdżały i odjeżdżały dudniące ciężarówki. Kurz unosił się ponad tym wszystkim i ciężki odór benzyny. Przez radio nadawano jakieś przemówienie.
Od dwóch dni
ósmej. Krystyna na siódmą musiała być w barze. Chehnicki odprowadził ją pod restaurację.<br>Dzień był ciepły, lecz nie tak niezmącenie pięknej wiosennej pogody jak wczoraj. Niebo coraz częściej się zaciągało płowymi chmurami, wiatr się zrywał i wyglądało, że w nocy może spaść deszcz. W mieście skwar panował dokuczliwy. Na rynku pulsował jeszcze ożywiony ruch i gwar. Krzykliwi uliczni przekupnie i handlarze złotem i walutami kręcili się po placu, przy straganach z żywnością ścisk był i tumult, co chwila zajeżdżały i odjeżdżały dudniące ciężarówki. Kurz unosił się ponad tym wszystkim i ciężki odór benzyny. Przez radio nadawano jakieś przemówienie.<br>Od dwóch dni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego