należy śpiewać.<br>Pierwsza duża płyta Johnsona, King Of The Delta Blues Singers, pojawiła się dopiero 23 lata po jego śmierci i z miejsca stała się muzyczną biblią dla młodych muzyków, jak Keith Richards, Brian Jones i Eric Clapton w Anglii czy Bob Dylan i Johnny Winter w stanach Zjednoczonych.<br>Bluesowi puryści tytuł "króla śpiewaków bluesa z delty" zapewne prędzej przyznaliby Charleyowi Pattonowi, Tommy'ernu Johnsonowi lub Skipowi Jamesowi, ale to Johnson, według słów cenionego brytyjskiego krytyka Charlesa Shaara Murraya, "stał się ucieleśnieniem wszystkiego, co przeraża w udręczonej spiekotą, płaskiej krainie delty Missisipi; głosem chłodnego wiatru szumiącego w konarach drzew, niewytłumaczalnym czymś, co