Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 25/05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
na rowerze, poprosiłem więc, by ktoś mi go potrzymał. Słysząc, że chcę zabrać sowę, ludzie uciekali na boki. W końcu przywiązałem rower do słupa, wyszedłem na środek ulicy, wstrzymałem ruch i zabrałem ptaka. Przywiązałem go do bagażnika i odjechałem. Podczas drogi duże skrzydła padłej sowy poruszały się z wiatrem.

Ważenie pustułki

- Kiedyś w roboczym ubraniu musiałem przez miasto przejechać z trzymetrową drewnianą drabiną na ramieniu - wspomina Wojtek Sobociński, ornitolog amator, który czasem współpracuje z zawodowymi ornitologami. - W tramwaju wzbudziłem sensację, dziwne komentarze, w dodatku zapłaciłem mandat, bo drabina jechała bez biletu - dodaje. Szczególnie dużo problemów naukowcy mają z kontrolą gniazd założonych
na rowerze, poprosiłem więc, by ktoś mi go potrzymał. Słysząc, że chcę zabrać sowę, ludzie uciekali na boki. W końcu przywiązałem rower do słupa, wyszedłem na środek ulicy, wstrzymałem ruch i zabrałem ptaka. Przywiązałem go do bagażnika i odjechałem. Podczas drogi duże skrzydła padłej sowy poruszały się z wiatrem.<br><br>Ważenie pustułki<br><br> - Kiedyś w roboczym ubraniu musiałem przez miasto przejechać z trzymetrową drewnianą drabiną na ramieniu - wspomina Wojtek Sobociński, ornitolog amator, który czasem współpracuje z zawodowymi ornitologami. - W tramwaju wzbudziłem sensację, dziwne komentarze, w dodatku zapłaciłem mandat, bo drabina jechała bez biletu - dodaje. Szczególnie dużo problemów naukowcy mają z kontrolą gniazd założonych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego