Może uciec stąd, wyjechać, zostawić wszystko i wszystko zacząć od nowa, w innym miejscu, wśród innych ludzi? Nikt przecież nikogo pod pistoletem nie trzyma, jak śpiewa Kazik. Kto to wie? Może to wyjście najprostsze, może najtrudniejsze? Może, może - znowu głębokie i szerokie morze możliwości, a on stoi na brzegu i puszcza kaczki po wodzie!<br>Szum w głowie. Szum słów, śmiechów - mały ocean śródludzki, ocean dymu, alkoholu i twarzy. Było coraz głośniej, coraz odważniej i niebezpieczniej. Rubin skulony w kącie płakał, Owiewka krzyczał coś do niego o nowej rewolucji, o przerobieniu Watykanu w muzeum. Lew poprawiał tlenione kudły, najebany pstrykał zapalniczką, krzycząc