Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
wrzątku, i inish, spoko, jest OK.
- A ja, jak mnie bolą nogi, to wystarczy, że kapcie zmienię i, kurna, jakby ręką odjął - skwitował głos Żebujki.
Ból Irka nie był jednak ani tak wyrozumiały, ani łaskawy. W środku nocy znowu przypomniał o swoim istnieniu. I znów wszyscy udawali, że śpią, chrapali, puszczali bąki, przewracali się z chrzęstem sienników. Jak zwykle nikt nie przyszedł na dźwięk dzwonka, którego przycisk Irek beznadziejnie miętosił przez dobry kwadrans, czując, że kręgosłup zmienia mu się w rozpalony kostur, zakrzywiony do wewnątrz i rozdzierający trzewia.
Udało mu się wreszcie obudzić Babilona; z nadludzkim wysiłkiem rzucił w niego kubkiem po
wrzątku, i inish, spoko, jest OK.<br>- A ja, jak mnie bolą nogi, to wystarczy, że kapcie zmienię i, kurna, jakby ręką odjął - skwitował głos Żebujki.<br>Ból Irka nie był jednak ani tak wyrozumiały, ani łaskawy. W środku nocy znowu przypomniał o swoim istnieniu. I znów wszyscy udawali, że śpią, chrapali, puszczali bąki, przewracali się z chrzęstem sienników. Jak zwykle nikt nie przyszedł na dźwięk dzwonka, którego przycisk Irek beznadziejnie miętosił przez dobry kwadrans, czując, że kręgosłup zmienia mu się w rozpalony kostur, zakrzywiony do wewnątrz i rozdzierający trzewia.<br>Udało mu się wreszcie obudzić Babilona; z nadludzkim wysiłkiem rzucił w niego kubkiem po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego