i wyobraźnią sprawdzi się w roli zwyczajnej pani domu? Czy nie lepiej zapisać ją do dobrej szkoły baletowej? Chyba tak, na pewno tak, koniecznie tak... - odpowiadała niespokojnym myślom, usiłując przekonać samą siebie.<br> A towarzyski bojkot, otaczający dziewczęta z baletu? A niechęć niektórych rodzin? A opinie wypowiadane o tancerkach, że dziwki, puszczalskie, niemal kurtyzany? Czy warto przejmować się opiniami nieżyczliwych ludzi?<br> Machnęła lekceważąco dłonią.<br>Nadszedł ten dzień...<br> - Musisz mieć zawód, który przynosi pieniądze, a równocześnie jest piękny, szlachetny, zawód, do którego czujesz się stworzona, bo nie niszczy, lecz potęguje twą kobiecość, a więc pozostaje ci tylko szkoła baletowa - oświadczyła Julia głosem nie